Porozmawiałem z Howardem Robinsonem, który zdecydował się otworzyć sklep z artykułami dla akwarystów morskich – LFS w czasie, gdy inne podobne punkty w okolicy zamykały się. W obliczu rosnących rachunków za energię i spadku liczby klientów w naszym regionie w północno-wschodniej Anglii, wielu zastanawiało się nad sensem takiego ryzyka. Po otrzymaniu odpowiedzi od Howarda, jasno widać, że dla niego była to całkowicie normalna decyzja. Z radością mogę stwierdzić, że sklep znakomicie przeciwstawił się negatywnym trendom. Mam nadzieję, że z przyjemnością przeczytasz choć fragment tej niezwykłej historii, która skłoniła mnie do refleksji.
Odpowiadając na pytanie, dlaczego postanowiłem zostać właścicielem sklepu LFS, trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć. Możliwe, że równie dobrze mógłbym zająć się ptakami czy nawet żabami strzałkowymi, ponieważ moje hobby często wymyka się spod kontroli. Dlatego pozwólcie, że opowiem Wam nieco o sobie, moim sposobie myślenia i jak niemal przypadkiem znalazłem się w tym miejscu.
Od zawsze byłem zdeterminowany we wszystkim, co robię. Gdybym przeszedł na emeryturę dzisiaj, nadal brakowałoby mi godzin w dniu. Moją karierę zawodową poświęciłem pracy jako projektant i ilustrator, głównie w tematyce dzikiej przyrody oraz projektowaniu produktów, wiele z nich dla ogrodów zoologicznych i akwariów. Od młodych lat hodowałem ptaki, podchodząc do tego zawsze bardzo poważnie. Osiągnąłem wiele sukcesów w hodowli rzadkich gatunków, co zaowocowało publikowaniem przeze mnie magazynu o ptakach przez około 15 lat. Ta pasja zaowocowała kilkoma podróżami dookoła świata, a nawet dwukrotnym wystąpieniem jako główny mówca na International Finch Convention w Brisbane w Australii.
W miarę rozwoju mojej kariery coraz częściej podróżowałem na wystawy. Z nowymi przyjaciółmi w Australii organizowaliśmy miesięczne safari, przemierzając wiele krajów afrykańskich w poszukiwaniu rzadkich ptaków. Choć było to ekscytujące, zmusiło mnie to do rezygnacji z hodowli ptaków w domu, gdyż czas na to nie pozwalał. Aby zapełnić tę pustkę, zająłem się hodowlą wielu gatunków żab strzałkowych, których terraria można było zautomatyzować na czas mojej nieobecności. Jako singiel, bez nikogo, kto powiedziałby „nie”, sam zaprojektowałem i zbudowałem duże vivarium w moim studio, a następnie kolejne, jeszcze większe, z oczkami wodnymi i wodospadami, w których hodowałem wiele gatunków żab i karłowatych kameleonów. Oczywiście, spędziłem zbyt wiele czasu w zoo.
Pod koniec 2017 roku wszystko się zmieniło, gdy zdiagnozowano u mnie raka, który rozprzestrzenił się po całym ciele, a lekarze przewidywali, że z wyniszczającymi zabiegami mogę mieć od 6 miesięcy do roku życia. Moją pierwszą reakcją było: „Gdzie ja znajdę na to czas?” Wziąłem sprawy w swoje ręce, próbując zrozumieć, co sprzyja rozwojowi raka, a czego nie znosi, i postanowiłem samodzielnie stawić czoła chorobie. Ponieważ moje vivarium było integralną częścią domu, nie mogłem pozostawić go w opiece innym, więc szybko pozbyłem się kolekcji żab. Jak się okazało, moja niekonwencjonalna metoda leczenia przyniosła znakomite rezultaty, a teraz, po ponad siedmiu latach, żałuję, że w ogóle rozstawałem się z żabami.
Gdy moje zdrowie zaczęło się poprawiać, postanowiłem wykorzystać maksymalnie czas, który mi pozostał, i wszystko nabrało tempa. Ożeniłem się w zamku, stworzyłem serię wzorów 'Selfies’, jedna z nich zdobi tylną ścianę sklepu, stałem się najczęściej licencjonowanym artystą na świecie, organizowałem wystawy w Nowym Jorku, Las Vegas, Szanghaju, Tokio i Hongkongu, zaprojektowałem i zbudowałem hotel oraz kurort Selfie Beach na Filipinach. Założyłem tam drużynę koszykówki Selfies, która trzykrotnie zdobyła mistrzostwo. Spędziłem czas z Zulusami, przemierzałem Masai Mara w Kenii z Masajami, wspinałem się po górach Impenetrable Forest w Ugandzie i obserwowałem goryle. Adoptowałem dwójkę sierot, zapewniając im dom i edukację, a wszystkie te doświadczenia zlały się w jedno. Nie pozwól, aby diagnoza raka była końcem twoich marzeń, staraj się cieszyć każdą chwilą.
Poważna operacja usunięcia uszkodzonej kości w moim kręgosłupie zatrzymała moje podróże i na jakiś czas byłem przykuty do domu. To zainteresowało mnie ponownie akwariami, zaczynając od małej instalacji z krewetkami, która rozrosła się do dwóch, a potem do dziewięciu w pełni zaaranżowanych słodkowodnych zbiorników. Nie mogłem się oprzeć wyzwaniu hodowli niektórych rzadszych tetr. Po zobaczeniu Evansi Anthias, zdecydowałem się na ponad 60 cm długości zbiornik morski, szybko go uruchomiłem. Uznałem, że jeśli od początku dodam wiele koralowców, każdy z niewielką ilością żywej skały, ekosystem szybko się zaaklimatyzuje. Okazało się to tak skuteczne, że morskie akwaria okazały się mniej pracochłonne niż moje słodkowodne, co skłoniło mnie do zastąpienia ich nowym, długim na ponad 150 cm akwarium morskim.
Jak widać, łatwo się nudzę i potrzebowałem kreatywnego ujścia dla nowo znalezionego czasu. Rok 2022 okazał się szczególnie trudny dla akwarystyki z powodu problemów gospodarczych i rekordowo wysokich rachunków za media. Na rynku pojawiło się mnóstwo używanych akwariów i sprzętu, ponieważ wielu entuzjastów rezygnowało z hobby, co potwierdzało pesymistyczne przewidywania lokalnych sklepów narzekających na rosnące koszty. Słyszałem, że to koniec dla akwarystyki morskiej w północno-wschodniej Anglii. Dziewięć moich lokalnych sklepów zostało zamkniętych lub przynajmniej zrezygnowało z sekcji morskiej, co zmuszało mnie do 2-3 godzinnych podróży w poszukiwaniu potrzebnych mi rzeczy.
Teraz, spędzając coraz więcej czasu w domu, chciałem rozwijać moje hobby, lecz ograniczała mnie mała przestrzeń mieszkalna. Rozważałem zaangażowanie się w lokalny sklep, projektowanie i dbanie o wystawy, traktując je jak własną kolekcję, jednak te plany nie doszły do skutku. Gdybym był młodszy, rozważyłbym nawet założenie czegoś na Filipinach. Jednak w trakcie moich poszukiwań, niespodziewanie pojawiła się okazja nabycia budynku, na co zdecydowałem się tego samego dnia. Początkowo myślałem o stworzeniu salonu wypełnionego zbiornikami wystawowymi, który służyłby jako przestrzeń do eksperymentów, a być może nawet założenie hodowli koralowców, aby częściowo pokryć koszty prowadzenia.
W ciągu jednego dnia miejsce to przekształciło się w sklep, The Reef Experience, a ja błyskawicznie sporządziłem plany układu, od razu wiedząc, jaki design i atmosferę chcę osiągnąć — zupełnie inną niż w typowym sklepie morskim. Wiedziałem, że nie mogę ograniczyć się do bycia kolejnym LFS; chciałem stworzyć miejsce, które stanie się atrakcyjnym celem dla poszukujących nowości i ekscytacji. Choć nie jestem ekspertem od morskich ekosystemów, wniosłem świeże spojrzenie na design i styl aranżacji zbiorników oraz ich prezentacji. Moim celem było, aby stało się to miejscem relaksu, przypominającym przyjazny dom dla miłośników akwarystyki, a nie tylko zwykłym sklepem. Po wszystkich przygnębiających latach chciałem, aby sklep był inspiracją, wprowadzał nowe pomysły, nowe sposoby działania i przywracał entuzjazm, który był zagubiony, niczym świeża woda w akwarium, która przywraca jasność i ekscytację. Projekt oparłem wokół salonu z wygodnymi siedzeniami i stolikiem kawowym, gdzie można usiąść, napić się kawy czy przeprowadzić spotkanie, ciesząc się widokiem zbiorników wystawowych. Okazuje się, że około 90% miłośników raf to mężczyźni, lecz większość z nich potrzebuje zgody swoich partnerek na umieszczenie takiego zbiornika w domu. Dlatego akwaria są prezentowane w sposób przypominający domowe wnętrza, z kwiatowymi tapetami i obrazami koralowców na ścianach, które wyglądają niemal jak kwiatowe dekoracje, wszystko umieszczone w czarnych nowoczesnych ramach, aby pasowały do współczesnych oświetleń akwariowych, tworząc spójną całość. Większość rafowych akwariów, które widziałem, była rozczarowująca ze względu na banalną aranżację skał; postanowiłem więc wprowadzić różne style w wystawach, aby pokazać, jak struktura skał może całkowicie zmienić wrażenie akwarium. Ponieważ akwarystyka wciąż pozostaje moim hobby, z zapałem badałem i wprowadzałem do sklepu nowe, różnorodne gatunki, tak aby każdego tygodnia oferować coś wyjątkowego.
Nie był to najlepszy moment na otwarcie sklepu, dlatego spodziewałem się, że pierwszy rok przyniesie wiele wyzwań. Jednak rzeczywistość przerosła oczekiwania – zaczęliśmy bardzo dobrze i mieliśmy znakomity pierwszy rok. Obecnie jesteśmy cztery miesiące w drugim roku działalności i obserwujemy wzrost obrotów o 142%. Codziennie odwiedzają nas nowi klienci, wielu z nich podróżuje przez kilka godzin, aby nas odwiedzić. Najwspanialsze jest to, że przybywają z pozytywnymi historiami, co tworzy świetną atmosferę w sklepie. Mamy osoby, które spędzają tutaj godziny, rozmawiając ze sobą, a także lokalnych, doświadczonych miłośników raf, którzy są stale obecni i pomagają innym. Udało nam się stworzyć atmosferę przyjaznego klubu. Znalezienie odpowiedniego personelu było jednym z największych wyzwań, ale cieszę się, że udało mi się znaleźć i przeszkolić odpowiednich ludzi, którzy wspierają moje dążenia. Do tej pory zorganizowaliśmy dwa wydarzenia, które okazały się wielkim sukcesem, w tym ostatnie we współpracy z trzema innymi sklepami. Jest niezwykle ważne, abyśmy wszyscy współpracowali na rzecz utrzymania tego wspaniałego hobby przy życiu. Nie chcę być wyspą na środku oceanu – im więcej osób zobaczy i odkryje ten niesamowity podwodny świat, który możemy zachować i badać w naszych domach, tym więcej nauczymy się jako społeczność.
W tym roku rozszerzyliśmy nasze pomieszczenie z rybami, dodając nowy zbiornik z Amfiprion-ów oraz osobny zbiornik dla bardziej egzotycznych gatunków, takich jak Prickly Octopus, Feather Starfish, Flamboyant Cuttlefish i Garden Eels. Cieszę się, że wszystkie te gatunki świetnie sobie radzą dzięki specjalnej opiece, którą im zapewniamy. W nadchodzących miesiącach planujemy instalację trzech dodatkowych zbiorników wystawowych, w tym głównego zbiornika o długości ponad 3 metrów. Będzie to zbiornik wyłącznie dla ryb, który będzie stanowił wyzwanie wychodzące poza moją strefę komfortu i będzie prezentowany publicznie. To może być zarówno sukces, jak i porażka, ale przez cały rok eksperymentowałem z mniejszym zbiornikiem tylko dla ryb, który pozostał niezauważony. W ciągu kilku tygodni planuję wyjazd na Florydę, aby uczestniczyć w Reefapalooza, a po powrocie zająć się projektem zbiornika o długości ponad 3 metrów, co będzie interesującym przedsięwzięciem na lato.
O autorze
Chris Nixon
Kiedy dorastałem, zawsze marzyłem o byciu biologiem morskim, jednak zawodowo zajmuję się Inżynierią Strukturalną. Cieszyć się morskim światem jako hobbysta i od 10 lat z pasją angażuję się w świat akwartystyki słonowodnej .
Podczas studiów pracowałem na pół etatu w centrum ogrodniczym, które miało własną sekcję ryb tropikalnych.
Moje ostatnie sukcesy pozwoliły mi zapełnić 75-litrowe nano, a następnie 250-litrowy system do tego stopnia, że miałem ochotę na upgrade. Trudno mi wybrać ulubiony rodzaj koralowców i dlatego zawsze wybierałem wyzwania związane z posiadaniem obsady mieszanej. Niedawno przeszedłem na system o długości 5 stóp i pojemności 500 litrów, który jest tak duży, jak to tylko możliwe bez modyfikacji mojego domu! Mam nadzieję, że utrzymam ten system przez wiele lat, może tym razem spróbuję szczęścia z większą ilością SPS!
Uwielbiam oglądać akwarium z samego rana, popijając gorącą kawę, gdy światła się rozkręcają i widać, jak wszystko budzi się do życia, ryby wychodzą ze swoich kryjówek, a polipy na koralowcach otwierają się.
Mam nadzieję, że podobają ci się artykuły, które piszę i że dzięki Reefpedii nauczysz się wiele.